Strona:Pl Historja kołka w płocie.djvu/094

Ta strona została uwierzytelniona.

— do wojska go szkoda... zdrów, przystojny i przydać nam się może... liberja Janka, który poszedł na wieś do chaty, w sam raz przyjdzie na niego.
Nie miała potrzeby przemawiać panna Adelaida, gdyż nic lepszego dla niego wyrobić nie mogła, musiała na tem poprzestać i Sachar w ten sposób mianowany został... lokajem...
Znając go nie trudno się domyśleć, że ten chleb dlań musiał być gorzkim, ale już go życie złamało i wygięło tak, że mu prawie obojętnem było co z nim uczynią, a wiedział że woli mieć nie będzie.
Zabrawszy więc węzełki swoje, pożegnawszy matkę i ojca, powlókł się do kredensu i stanął pod rozkazy starego wąsatego Matyasza, który władał przedpokojem. Ciężka to była próba i nie wiem czy kołkowi w płocie czy jemu w kredensie gorzej było.
Na wsi biedak miał jeszcze trochę swobody, rodzice oszczędzali mu trudu i przymusu, w polu na niebo patrzeć mógł i obracać się jak chciał i westchnąć całą piersią; tu i stać i chodzić i mówić i patrzeć na nowo go uczono a pierwszą zasadę Matyasza, który był wielce myślącym, stanowił aksjomat, że sługa nie jest człowiekiem.
Matiasz wcale nie był głupi, ale znajdował, że rozum w kredensie do niczego się nie zdał.
— Sługa — mawiał on — nie powinien nigdy myśleć, mieć zdania własnego i woli, fantazji żadnej, czułość nie potrzebna... czujny, baczny, słyszeć powinien tylko to co do niego mówią, a spełniać jak machinka co każą... Jak tylko sługa wdaje się w serce, przywiązanie, bierze na rozum a nie na ręce... na nic się nie zdał.
Pytają, odpowiadasz ściśle tyle ile musisz; ślą, idziesz, niepodobieństwa nie ma dla ciebie, czynność twoja nie twoja, spełniasz ją jak siekiera tnie drzewo... co ci że z niego krwawy sok się leje...
Ujrzawszy ledwie Sachara, stary Matyasz zawyrokował zaraz że na nic się nie zdał.
— Naprzód za stary — rzekł — żeby mógł przy-