Strona:Pl Poezye t. 1 (asnyk).djvu/055

Ta strona została uwierzytelniona.

Do przejażdżki służył stary
Lotny rumak, co miał skrzydła,
A śmiertelni nieśli dary
I pochwalny dym kadzidła.

Niezła była to dzierżawa,
Gdy kto innych nie miał włości!
W gruncie rzeczy — dym i sława
Także godne są zazdrości.

Więc i wielcy, więc i mali,
Brnąc przez wszystkie życia burze,
Jak umieli, tak się pchali
Na Parnasu święte wzgórze.

Ten przy lirze, ten przy gęśli,
Ów z piszczałką nawet lichą:
Wszyscy z góry światem trzęśli,
A śmiertelni — byli cicho.

Chociaż który śpiewał cienko,
Chociaż czasem rozdarł uszy,
Lud się pieścił wciąż piosenką,
Bo melodyę miał w swej duszy.

Aż tu naraz zgiełk i wrzawa...
Bartki, Wojtki, nawet Kasie
Zaprzeczają wieszczom prawa
Do pobytu na Parnasie.