Strona:Pl Poezye t. 1 (asnyk).djvu/112

Ta strona została uwierzytelniona.
Jedna chwila.




Zobaczyłem ją tylko na chwilę
I już pewnie nie ujrzę jej więcej...
Dziwny los!
W moich piersiach wstało pragnień tyle,
Moje sorce zabiło goręcej
Na jej głos:

A jednakże zostanę nieznany,
Nie wywołam żadnego wspomnienia
Ani łzy,
I nie widząc czy byłbym kochany,
Nieziszczone uniosę pragnienia,
Próżne sny.

Gdym ją ujrzał, myślałem, że ona
Przyjdzie do mnie, z anielskiem spojrzeniem
Zwróci twarz
I wyciągnie ku mnie swe ramiona,
Mówiąc: „Jestem twojem przeznaczeniem;
Wszak mnie znasz?”