Strona:Pl Poezye t. 1 (asnyk).djvu/189

Ta strona została uwierzytelniona.

Ona, z twarzą uśmiechniętą,
Coraz nowych gości zwie
Na weselne życia święto,
Na godowe krótkie dnie,
I z złotego swego lejka
Słodycz sączy — czarodziejka.

Wiecznie piękna, wiecznie młoda,
Biesiadników poi krąg;
Ledwie komu czarę poda,
Już ją wyrwie z chciwych rąk
I unosi z sobą dalej,
Na świetlanej biegnąc fali.

Próżno za nią skargi gonią,
Próżno westchnień płynie szmer:
Ona z śpiewem, blaskiem, wonią
Już do innych zdąża sfer,
Zawiedzionym, co się skarżą,
Z uśmiechniętą mówiąc twarzą:

„Czyż sądzicie, że wy jedni
Macie zgarnąć cały dział
Waszym żądzom odpowiedni
I nasycić pragnień szał?
Że wam jednym tylko służę,
Niosąc życia miód i róże?