Strona:Pl Poezye t. 1 (asnyk).djvu/201

Ta strona została uwierzytelniona.
Kamień.




Ja tylko jestem kamieniem
I jako niemowlę tu
Objęty matki ramieniem,
Cichego używam snu.

Ledwie świt ducha półsenny
Mnie z łona martwości zwie
I w mojej piersi kamiennéj
Poczuciem istnienia tchnie.

Jeszczem związany łańcuchem
W szeregu bezwiednych brył, —
Z ogólnym natury duchem,
Z kolebką bezwiednych sił...

Jednak przeczuwam powoli,
Że zacznie pierś moja bić,
I marzę o ludzkiej doli:
Chcę kochać, cierpieć i żyć!