Strona:Pl Poezye t. 1 (asnyk).djvu/221

Ta strona została uwierzytelniona.
NA POBOJOWISKU.




Chłód go nocny powrócił do życia —
I otworzył swe oczy powoli...
Wkoło ciemność... słychać jakieś wycia,
Jakieś jęki... coś go w piersiach boli...
Z bólem pamięć powraca leniwa:
Rozpoznaje, z dreszczem niepokoju,
Że na ziemi wilgotnej spoczywa,
Gdzie upadł w boju.

Rozpoznaje przez mgieł kłęby sine
Ciemne kształty rzucone w nieładzie,
Co zasłały dokoła równinę,
Pojedyńczo leżąc, lub w gromadzie;
Rozpoznaje stosy nieforemne,
Z których czasem straszny jęk wybucha...
I ze zgrozą patrzy w niebo ciemne, —
Patrzy i słucha.