ZOSIA (wpada). Gdzie Józia?
JAGUSIA. Pewnikiem w ogrodzie...
ZOSIA. Co się stało? Czego Walek wzdycha? Co wam?
JAGUSIA. Spracowany...
WALEK. Jeść tortu nie będę!
ZOSIA. Nie martw się — poproszę Józi, to ci da kawałeczek. Czy tak lubisz?
WALEK. Karalucha jeść nie będę!
ZOSIA. Co to jest? Co pleciesz?
JAGUSIA. Walek! cicho! Niech panienka nie uważa! A panienka Józia w ogrodzie i czeka na pannę Zosię.
MATKA. (wchodzi). Co tu za zebranie? A stół nie nakryty, chleb nie przyniesiony ze spiżarki... Jagusiu, zwijaj się! zaraz schodzić się zaczną! Ty Zosiu idź do Józi i powiedz, żeby przygotowała talerzyki do tortu...
JAGUSIA. (patrzy porozumiewawczo na Walka). Och! och!
MATKA. Dosyć wzdychania! Do roboty! Walek po drzewo!
FRANIO (niesie koszyk z morela-
Strona:Plotkareczka.djvu/12
Ta strona została uwierzytelniona.