Strona:Pod lipą.djvu/046

Ta strona została uwierzytelniona.



ZUCHWAŁY KUŚNIERZ



N

Nie należał jeszcze do powstańców. Był chory przez całą zimę, dopiero w kwietniu rozpoczął pracować, a wtedy już w każde rano stawały przed nim wieści skrami migocące i szeptały: — Idź tam, idź! idź tam, idź!...
— Tam zrywają pęta — idź pomóż je targać... szepce jedna jasna wieść od lasu płynąca...
— Tam za wolność wre walka, idź dopomóż zdeptać tyrana, szepce druga wieść od Litwy ciągnąca...
Ale Bąkiewicz powiada do przyjaciela.
— Nie mogę jeszcze iść „w lasy“... chorowałem długo, teraz jeszcze 3-go Maja ślub mój będzie.
Paweł porwał się z gniewem!
— Teraz się żenisz i teraz ci wesele w głowie?...
— A jakże ciemnego ojca zostawię?... Nie pójdę na pole bitwy, dokąd nie przywiodę sieroty tej bie-