Ta strona została uwierzytelniona.
Jakiem prawem chcecie mi dziecko zabrać, gdy mi tylko życia tyle i błysku tylko tyle, co w jego przyszłości?... Kto może dawać rozkazy tak srogie i barbarzyńskie? Czyż owdowiałym żonom po bohaterach nie zostawicie nawet dzieci drobnych?...
Pani Sierakowska tuli do siebie czteroletniego Zygmusia i ochraniając go rękoma, powtarza z silną skargą:
— Zabiliście mu ojca. Osierociliście go tak wcześnie, dość waszej opieki. On mój... to jedyne dziecko moje, nikt nie ma prawa go zabrać.
Lecz oficer rosyjski z uśmiechem zadowolenia powiada:
— Wszystkie dzieci płci męskiej, wszyscy synowie, pozostali po powstańcach poległych w walce, muszą być zabrani przez rząd i wychowywani wedle