Strona:Podania i legendy polskie ruskie litewskie (Lucjan Siemieński) 064.png

Ta strona została uwierzytelniona.

źni zatrzasnęli, i w téjże prawie chwili przybiegła żmija, prośbą i groźbą żądając wydania sobie młodzieńca; czego gdy święci uskutecznić niechcieli; żmija trzy razy zalizała językiem żelazne drzwi kuźni, i za czwartym razem język na wylot przesadziła; w ówczas święci mając na pogotowiu rozpalone kleszcze, schwycili żmiję niémi za język; a tak złapaną wprzęgli do gotowego już pługa, i odrzucili nim skibę, do dziś nazywaną wałem żmijowym.


II.

Drugie o tychże wałach podanie, więcéj rycerskie, tak samo jak poprzedzające się zaczyna, wywodząc tylko pochodzenie żmii, że wyszła z morza i siedm głów miała, i że jéj nie młodzieńce, lecz najpiękniejsze poświęcano dziewice. Wypadła koléj na królewnę, którą mimo ciężki żal rodziców i narodu, odprowadzono na oznaczone miejsce, gdzie gdy nieszczęśliwa płakała, przybył jakiś nieznajomy młodzieniec, od stóp do głowy zbrojny, i o przyczynę płaczu zapytał; w czém objaśniony, przyrzekł królewnie wybawić ją od śmierci, i dla nabrania siły do walki ze żmiją, położył się spać, poleciwszy zbudzić siebie królewnie. Gdy łoskot do gromowego podobny, zwiastował zbliżanie się żmii, strwożona dziewica upadła na kolana przed śpiącym bohatyrem i pod uchylonym hełmem ujrzawszy piękną twarz młodzieńca uczuła w sercu nowe, dotąd obce dla siebie wzruszenie; w tém łza jéj spadła na twarz śpiącego, czém gwałtownie obudzony, zawołał: dla czegoby go tak mocno w twarz upiekła? — odrzekła: iż żmija się zbliża. Młodzieniec uchwycił broń i w pogotowiu czekał na żmiję. Wkrótce nastąpiła walka, która trwała trzy dni i trzy nocy, przerywana, to odpoczynkiem walczących, to mimowolném wykrzyknieniem królewny, gdy któ-