Strona:Podania i legendy polskie ruskie litewskie (Lucjan Siemieński) 113.png

Ta strona została uwierzytelniona.

oczami jego zjedli i nic im nieszkodził. Zażywają oni tam tych malców do roboty i do różnych posług.[1]


87. Pielgrzym.

Szedł ubogi pielgrzym i zaszedł między takie skały, że z nich wyjścia niebyło. Przesiedział lato, nadeszła zima; a zima tak sroga, że ptastwo zmarzłe ze złotém pierzem upadało z powietrza. Przeziębnięty pielgrzym czekał pewnéj śmierci, gdy ujrzał sobola, jak szparą w ogromnéj skale przebiegał. Spojrzy i zobaczył uradowany, że tędy jest droga: Tu więc droga! zawołał; ale słowa jego zamarzły, a on sam z wielkiego mrozu w kamień się obrócił.
Nadszedł w to samo miejsce drugi pielgrzym i równie jak pierwszy niemógł znaleść wyjścia z pośród skał wysokich. Już począł rozpaczać i płakać rzewliwie, kiedy wiosenne skwarem dopiekając słońce, zmarznięte słowa pierwszego pielgrzyma odtajało. Spojrzy — widzi, że leżą słowa, które lód ze śniegiem czarnym zatrzymał, a teraz się świeżą murawką okryły. Przyszedł bliżéj i przeczytał: Tu więc droga! Poszedł więc za tym przewodnikiem, znalazł nieświadome przejście i już prosto ztamtąd do grobu Jezusa zaszedł.


88. Upior i Dżuma.

Okropna dżuma panowała na Ukrainie; tysiące ludzi wymierało, a tysiące rozbiegło się po lasach, szukając

  1. Powiastka ta aczkolwiek przeniesiona do Szwecyi, przecież krąży między nami; wziąłem ją dla trafnego opowiadania z Pamiętników Paska.