Strona:Podróż Polki do Persyi cz. I.pdf/138

Ta strona została uwierzytelniona.

z Ispahanu i Szirazu, wypukłorzeźby, pokrywające tace, solniczki, kalemdany[1]. Oto prześliczne staroświeckie malowidła: kolory i złoto nakładane, jak u primitystów, w niesłychanej subtelności ornamentacye; oto delikatne miniatury na kości słoniowej i inne pospolitsze na metalowej płycie. Oto słynne reflets metalliques, palone w ogniu gliny, mieniące się blaskami roztopionych metalów; sekret ich wyrobu zaginął dziś całkowicie i najmniejsze zabytki sprzedawane są na wagę złota. Ze współczesnych garncarskich wyrobów przypominają je najwięcej rzeczy wyszłe z pracowni „Golf-Juan’u”.
A bazar kalianów! Są w nim kaliany najprostsze, z grubego szkła, ordynarnej porcelany lub szyfrowego kamienia korassańskiego, i najdroższe, najwspanialsze, staroświeckie i artystyczne, zdobne w emaliowane medaliony i okolone festonami pereł, turkusów, szmaragdów.

W bazarze jubilerów kryją się miliony milionów. Olbrzymie turkusy, tak ciemne, jak błękitne niebo Wschodu, szafiry, perły z zatoki Perskiej, szmaragdy z Synaju, brylanty, ametysty, rubiny. Staroświeckie klejnoty, wielkie kolczyki, broszki, naszyjniki w ptaki, kwiaty i liście, sadzone różno-

  1. Piórniki, często bardzo artystycznie malowane lub rzeźbione. Każdy Pers nosi ze sobą zawsze taki piórnik; jest w nim kałamarzyk, napełniony gęstym atramentem podobnym do tuszu.