Strona:Podróż Polki do Persyi cz. II.pdf/137

Ta strona została uwierzytelniona.

źliwie uśmiecha się do mnie i do „kuczulu,” z którą zawiązał długą rozmowę.
Dygnitarze przyszli o 6-ej, odchodzą o 2-ej w nocy. Upadamy ze zmęczenia. Wszyscy europejscy goście odchodzą, by zmusić ich do opuszczenia miejsca. Napróżno, daremnie! Ekscelencye, rozsiadłe w fotelach, błogo przetrawiają przejedzenie.
Boże, uchroń mnie na przyszłość od dzikich ekscelencyj.