Strona:Podróż Polki do Persyi cz. II.pdf/69

Ta strona została uwierzytelniona.

przedstawić sobie nagromadzenie większej kolekcyi dekoltażów nad te, jakie zdobią ściany licznych salonów pałacu. Nie dość snów króla i wyobraźni Nakasz-bassi; pełno tu jeszcze chromolitografii, drzeworytów, wyobrażających lekko przybrane wdzięki rozmaitych sław corps de ballet i koryfeuszek.
Jednak w tej mierności iskrzy się kilka pereł; są wartościowe płótna szkoły flamandzkiej, są prześliczne gobeliny, przysłane przez Ludwika-Filipa Mohammed-Khanowi, są mozajki artystyczne, dar papieża, są stare perskie malowidła szkoły ispahańskiej oryginalnego rysunku i ciekawej roboty, nakładane niesłychanie delikatnie barwami i złotem, jak średniowieczne enluminures, lub obrazy primitystów.
W jednym z niedawnych opisów podróży po Persyi (Le Caucase et la Perse. Orsolle) czytałam o ciekawym globusie ziemskim, który jakoby umieszczony jest w oranżeryi. Albo go już ztamtąd usunięto, lub też nie widziałam tej sali.
Globus wykonany został dla Nasr-Eddina z masywnego złota, na którem oceany, wyspy, lądy znaczą się drogocennemi kamieniami. Morza są szmaragdowe, Indye z ametystu, Afryka z rubinów, Persya z turkusów, Anglia i Francya z brylantów. Zabawka owa kosztowała króla 8 milionów franków, pomimo, że dostarczył większej części kamieni.
W jednym z pałaców przechowywano dawniej — widzialne dla zwiedzających — klejnoty skarbu: korony, berła, dyademy, potoki pereł, przepysz-