Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 1.djvu/143

Ta strona została przepisana.

umieją, zobaczą pieczęć i rzecz skończona, dadzą podwodę; a gdyby się ociągali, powiem im, że prowadzimy ważnego aresztanta, że zachorował, że zostawimy go we wsi na ich odpowiedzialności; boją się oni żołnierzy i wszystko zrobią.» Do oczekujących pod brzozą nadeszła podróżna kobieta, w niebieskiej, w żółte kwiaty, perkalikowej sukni; siadła obok nas i przywitawszy, zarekomendowała się jako żołnierka. Żołnierki są w ogóle wygadane i śmiałe; niepytane opowiedzą swoje przygody, przymioty mężów, kłótnie z nimi, tajemnice całej roty, szczególniej tyczące się żołnierek, powtórzą słowa rotnego dowódzcy: od nich dowiesz się o kochankach wszystkich oficerów, o zdolnościach wojskowych każdego z nich, czy który zna się na służbie i okrada rotę, czy też nie zna służby i nie kradnie i t. d.
W przeciągu kwadransa podróżna już nam opowiedziała historyą i wewnętrzne życie roty, w której jej mąż służy; dowiedzieliśmy się oprócz tego, że mąż jej za ucieczkę trzech aresztantów z partyi, którą prowadził, został zdegradowany z podoficera na szeregowca i otrzymał 2000 pałek. Biedny, nieszczęśliwy mąż, jak ona go wesoło żałowała! Zostawiła go w Mohylewie, sama zaś idzie na trzy miesiące do domu w niżegorodzkiej gubernii, gdzie mieszkają jej rodzice i starsza jej córka.
Nie tylko między żołnierzami prędko się zawiązuje znajomość, ale i między żołnierzami i żołnierkami potrzeba tylko kilka słów od pierwszego zobaczenia się do spoufalenia; nieznajoma w półgodziny potem częstowała nas swemi podróżnemi zapasami: serem i bułką, a od żołnierzy brała fajkę, z której ciągnęła dym jak lwica paryzka lub warszawska. Ta poufałość i okazywanie sympatyi, zwykła między ludźmi jednego sposobu życia, i mnie jako będącego w wojskowym płaszczu spotykała; żołnierka brała mi fajkę z ust bez ceremonii i żadnego pytania. Nie wiem, jakbym był dawniej przyjął takie dowody przyjaźni, lecz dzisiaj zgnębiony i prześladowany, gwałtem złączony z tymi ludźmi, obojętnie słuchałem i przyjmowałem słowa i obyczaje nowego towarzystwa.