Droga przechodzi przez okolicę lekko sfalowaną i wyniesioną między wzgórzami; zielenią się łąki lub błyszczy się zwierciadło jeziorka, wsie i gaje na pagórkach wesoło ubierają widoki. Ta spagórkowana okolica jest wodnym działem między Dnieprem i Wołgą i należy do gałęzi ałauńskieh gór.
W wiosce leżącej na najwyższym punkcie okolicy, przyjęła mnie w swojej chacie wiejska gospodyni bardzo chętnie i gościnnie. Pamiętne są mi jej słowa i przyjęcie; tyle w nich prawdy i poczciwości, że warte są zająć miejsce między mojemi wspomnieniami. Stara to już była kobiecina, twarz jej pomarszczona i poważna; ubiór miała skromny: niebieski z grubego płótna sarafan i czarną chustkę na głowie; w chacie zaś widać błogosławioną obfitość i miłą zamożność. Wystawiła na stół mięso, czaj, śmietanę, jaja i zachęcała do jedzenia i do picia, ubolewając nademną jako nad rekrutem, od matki i rodziny oderwanym. Wypytywała się ciekawie, jakie tam życie w Warszawie, czy ludzie są gościnni i dobrzy? «Syn mój», mówiła, «jest teraz w Warszawie; pisał ztamtąd niedawno; powiada, że to wielkie i piękne miasto. Posłałam mu kilkanaście rubli, bo jest żołnierzem, a żołnierz zkąd weźmie, jeżeli mu matka nie pośle; zarobić nie ma gdzie, ani dosyć czasu na to. Dla tego też, jak widzę żołnierza, jestem mu zawsze rada. pamiętając, że i syn mój jest w podobnem położeniu. O! daleko ta Warszawa; żeby bliżej była, tobym poszła do niego; ztamtąd idziesz i tęskno ci za matką, którą tam zostawiłeś, a syn mój tęskni u was za mną.»
Gościnność tej staruszki i zdrowy, naturalny rozsądek bardzo ujmujący a miłość macierzyńska prawdziwie wzorowa. Było nam dobrze u niej i nie chciało się nam prędko jej porzucać, a gdy już żegnaliśmy się z nią, zapytałem, wiele jej za obiad i uczęstowanie jestem winien? odpowiedziała: «Nic moje dziecię; ja cię tu przyjmuję i częstuję, może też jaka Polka syna mego ugości i uraczy, to się zapłaci takim sposobem.»
Chłopi w tutejszej okolicy są zamożniejsi niż w okolicach bliższych Smoleńska; wsie dobrze zabudowane a dobry byt jest widoczny.
Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 1.djvu/172
Ta strona została przepisana.