Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 1.djvu/235

Ta strona została przepisana.

wpływ Mongołów, a zjednoczywszy moskiewskie ziemie dało im siły, które wreszcie pokonaniem Mongołów oswobodziły się z obcego jarzma.
Naród ujarzmiony powinien doskonale poznać charakter narodu i rządu ujarzmiającego; powinien doskonale zbadać jego instytucye, tajemnice siły, potęgi i sposoby ich osłabiania i zwalczenia. Silna Moskwa może tylko być siłą pokonana; potężna jednością i zgodą, uczy podbite przez siebie narody jedności i zgody. Niezgoda tylko, niejedność i lenistwo ujarzmionego narodu, może utrwalić na długie czasy panowanie wrogów. Ażeby więc utworzyć siłę, bądźmy Polacy zgodni i jedni: nie kłóćmy się o zasady społeczne i o formy polityczne dla państwa, którego nie mamy, a mając za zasadę i cel naszego postępowania: niepodległość Polski, brońmy i umacniajmy zgodnie narodowość naszą; niech osobistości nas nie różnią, prywata się nie mięsza do naszych czynności; rozszerzajmy ducha publicznego i pojęcie potrzeb naszych; uwolnijmy lud wiejski i oświećmy ich umysły; żyjąc pod jarzmem, utwórzmy w sobie moralną i materyalną potęgę, a do utworzenia jej wrogi zupełnie przeszkodzić nam nie są w stanie.
Gdy nieprzyjaciele nasi walczyć będą z potęgą, z rozumem, z cnotą, z ludźmi znającymi sposoby działania i zwycięztwa, z narodem pod każdym względem wysoko posuniętym a zgodnym i jednym, wówczas będą zwyciężeni. Wszystko mamy do zrobienia, wyciągajmy też ze wszystkiego korzyść i naukę, a potęga wrogów naszych niech nas w duchu nie osłabia, nie trwoży i nie odbiera nadziei, a raczej pobudza do pracy wszechstronnej jak życie i potrzeby nasze, a której zawsze zasadą i treścią ukrytą lub jawną powinna być niepodległość Polski.
Gdy patrzę z za krat mojego więzienia na potęgę wrogów Polski, czuję, że nam Bóg dał w ich potędze bodźca do utworzenia w sobie wyższej potęgi. Spraw więc, o Boże 1 abyśmy mądrze i zgodnie pracowali i krzątali się wewnątrz, i mądrze potem zwalczyli wrogów naszych.
Długo w nocy siedziałem w oknie; słońce już zaszło, gwiazdy już zeszły, w oknach Włodzimierza błysły światła;