Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 1.djvu/50

Ta strona została skorygowana.

konaniem, wyższością instytucyi, które człowiekowi zabezpieczały prawa wolności, łączyły je, dobrowolnie garniące się pod skrzydła Polski. Litwa wchodzi w unią z Polską; pruski naród nad Wisłą w XV. wieku sam się Polsce poddaje; Nowogród rzuca się w objęcia Polski, ale ta go nie przyjmuje; Czechy i Węgry kilkakrotnie zwracają się do nas, szukając tu królów dla siebie — podboje to prawdziwie cywilizacyjne!
Żydzi wygnani, wypalani w Niemczech i Francyi, bez przytułku, idą do Polski — znajdują tu gościnne przyjęcie, — wolność wyznania, prawa, z któremi było im dobrze; nie przenaradawiano ich, nie przymuszano. Było to może źle ze stanowiska dotychczasowej polityki monarchii, ale było zgodnie z chrześciańskiem posłannictwem Polski. Polska, powiedzieliśmy, była przytułkiem dla nieszczęśliwych; sekciarze niemieccy, czescy i moskiewscy chronią się od prześladowania do Polski; uciekający z Moskwy od niewoli tu znajdują gościnność. Polska, powtarzamy, była ziemią wolności i instytucyi zabezpieczających godność człowieka; była pośrednikiem cywilizacyi i obrońcą tejże cywilizacyi.
Odstępstwem od tego charakteru misyjnego swej historyi są wojny kozacze; epizod ten płodny we wstrząśnienia, które do gruntu Polskę poruszały i wyniszczały, jest grzechem nieusprawiedliwionym w naszych dziejach, wypadkiem, jaki jednak w monarchiach samowładnych nieustannie się powtarza. Historya nasza, tak różna od historyi innych narodów, jest dla tejże różności dowodem wielkiej samodzielności, dowodem posłannictwa w ludzkości, jest przytem wielce ciekawą dla ogólnego charakteru, jak i dla całej galeryi ludzi dzielnych, pełnych rozmaitości i właściwej sobie wielkości. Wielkość Polski jest wcale niepodobną dla wielkości państw takich, jak Anglia. Francya, Moskwa i t. d. Na Polskę zapatrywać się trzeba z innego punktu, jak na te państwa; nie pojmie jej charakteru, kto ją będzie mierzył łokciem monarchicznym lub republikańskim, bo ona nie była ani monarchią, ani republiką; kiedyś dopiero, sądzę, poznają ją lepiej, kiedy historyozofia będzie koniecznym warunkiem wykładu historyi, przyznają jej właściwe stanowisko, wykażą jej prawdziwe