Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 1.djvu/57

Ta strona została skorygowana.
V.

Długa i daleka oczekuje mnie podróż, chcę was myślą poprowadzić z sobą, pokazać wam kraje, które będę przechodził, ludy, które zobaczę, oznaczyć ich charakter, obyczaj — sądzę, że z takiej podróży można się czego pożytecznego nauczyć dla siebie i dla kraju; idźmy więc i posuwajmy się do Syberyi, gnani i zmuszani, choć nas serce boli i ciało utrudzone.
Podróż każda, jak romans, jest dziełem sztuki — chęć więc uczenia w podróżnym może być wziętą za niestosowną pretensyonalność i za śmieszność, lecz wolę być śmiesznym w oczach znawców estetyki a porzucam cel piękny dla pożytecznego, jeżeli oboje z sobą nie zgodzą się. Z wygnania, z oddalenia, w czemże mogę być korzystniejszym, jak nie pismem, w którem prawda, choć nie umiejętnie, ale i nie fałszywie wystawiona, nadać mu powinna wartość i pożytek.
Obowiązek pracowania dla ojczyzny i na wygnaniu nie ustaje; sądzę, że poprawą siebie i zdaniem sprawy z tego co widzę, wywiązuję się z nigdy nieustającego obowiązku; wywiązuję się zaś sposobem, którego najtrudniejsze położenie nie jest mocne usunąć. Jestem spokojny i pewny w sumieniu, bo pojąłem swój obowiązek — wy go najlepiej ocenicie bracia moi, przyjmując te moje uwagi sercem i do serca. Niewolnik ścieśniony i gnany nie może zadość uczynić wszystkim warunkom dobrej podróży, weźcie więc tę okoliczność na uwagę, że tak piszę jak mi miejsce i czas pozwala. Położenie moje może łatwo tę moją pracę zamienić na powód jeszcze większych nieszczęść, lecz chociaż wypełnienie su-