Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 2.djvu/15

Ta strona została przepisana.

wych miłosiernych osób przerwało, i tak przez cały dzień jałmużny sypały się w worki aresztantów a gra na chwilę przerwana, z nowym zapałem rozpoczynała się.
Wieczorem przybył pop, fizjonomią miał łagodną, miłą, włosy na czole rozczesane długiemi kędziorami spadały na ramiona i plecy, postawa wzniosła, a kilka słów, które wyrzekł do aresztantów, pełne były chrześciańskiego namaszczenia. Przed obrazami przybitemi w kącie dwóch ścian, zapalono świece i pop odczytał i odśpiewał wieczorne modlitwy, aresztanci odpowiadali mu ponurym głosem i tonem głębokim, jakby ze studni serca wyciągnionym.
Śpiewy moskiewskie kościelne odznaczają się poważną i piękną melodyą, charakter ich różny jest od katolickiej kościelnej pieśni. Ostatnia robi wzniosłe wrażenie, rozrzewnia, porusza serce i wynosi ducha na wysokość miłości i nadziei; wesołość i przyjemność pobożna napełnia serce przy słuchaniu katolickiej pieśni. Pieśń zaś kościelna rosyjska, złożona z głębokich i ponurych tonów, przejmuje serce drżeniem i strachem, duch czuje się uciśnionym, korzy się przed Panem i głęboko wzdycha do niebieskiej wysokości.
Duch katolickiej pieśni jest jak duch aniołów przed majestatem miłościwego Boga, rozpływający się w poważnych tonach Bożego wesela i radości z osiągnionej prawdy, którą zrzadka mąci ton smutku ponury, zachmurza przypomnieniem grzechu, kłóci wspomnienie i boleść upadku. Duch zaś pieśni wschodniego kościoła jest jak duch smutny na padole ziemskim, ponury bo tęskniący do oblicza wspaniałego majestatu Boga, przeczuwający jego świętość i wielkość, lecz nie mogący się jeszcze wyrwać z objęć ziemskości. Nie wiem, ile jest rzetelnej prawdy w tem zestawieniu głosów dwóch kościołów, lecz na mnie robiły one zawsze takie wrażenie, jak je tu opisałem.
Po skończonych modlitwach pop wszystkich przeżegnał, pokropił wodą święconą i wyszedł. Krople tej wody jakby wpadły w piekło, tyle wywołały nowej wrzawy i hałasu, bo aresztanci, pewni już, że ich dzisiaj nikt nie odwiedzi, rzucili się jak wściekli do gry w karty, w kości, sprośnej rozmowy, palenia fajki i t. d. W takiej wrzawie i w powietrzu