mnie dzisiaj razem z rekrutami do jednego łańcucha. Śnieg pruszył i wybielił ziemię, około dziesiątej zaczął tajać a w południe stajał zupełnie i zwiększył błoto; brnęliśmy w niem po kolana i opryskani od stóp do głów stanęliśmy w obszernej wsi Dąbrowie, w której mamy dniówkę.
Dąbrowa odległa jest o 11 i ¼ mil od Dobieskiego, ozdobiona jest cerkiewką, ma rynek i kilka ulic. Na rynku zastaliśmy tłumy handlującego ludu.
Etap tutejszy podobny jest zupełnie do innych etapów w tej gubernii; jest to mały kwadratowy domek zakratowany i otoczony wysokim ostrokołem. Partya liczna nie może znaleźć w nim wygodnego pomieszczenia, ciasnota jest tak ogromna, że nawet na wysokim piecu śpią ludzie; ci, którzy ostatni wchodzą do etapu nie tylko nie mają gdzie leżeć, ale nie mają nawet miejsca do siedzenia; ciasnota po błotnej i krwawej drodze i najsilniejszemu odbiera zdrowie, plugastwo i robactwo opanowało już wszystkich i jest przyczyną nieopisanych bólów.
Z Dąbrowy szliśmy przez okolicę urozmaiconą pagórkami i gajami obnażonemi w tej porze; długie doliny wypłowiałe w czasie jesiennej zawieruchy, gęsto są osadzone ludnością; barwa żółto-szara będąca wyrazem starości i rozkładu w naturze powlekła widoki.
Na widnokręgu wznosi się pasmo gór, na szczytach siadły mgły i spuszczają się na pochyłość, są to przednie gałęzie uralskich gór. Nocowaliśmy w więzieniu miasta Ochańska.
Ochańsk[1] położony jest na prawym brzegu Kamy, ma ulice błotne i niebrukowane, domki drewniane; na ulicach nie masz żadnego ruchu, nie słychać i nie czuć życia. Bęben i kajdany wywabiły kilkanaście drzemiących postaci przed zabłocone domy; podawszy jałmużnę aresztantom, chowały się prędko w swoich domkach. Jakież nudne życie prowadzą mieszkańcy Ochańska? co też ich zajmuje, co ożywia? co prócz zaspokojenia codziennych potrzeb jest celem ich życia? czy w umysłach rozświtała już zorza cywilizacyi? czy serce bije szlachetnem przeczuciem moralnej doskonałości
- ↑ Ludności ma 945 osób.