Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 2.djvu/67

Ta strona została skorygowana.

Delikatna żydówka, nigdy pieszo nie idzie, zawsze wystara się o to, że ją posadzą na aresztanckich workach, gdzie chustką zasłoniwszy twarz przed słońcem, zwolna jedzie za partyą. W Jengowaszach zdradzeni kochankowie namówili a podobno i zapłacili podoficerowi, prosząc, ażeby ją zrzucił z podwody i zmusił iść piechotą. Żydówka niechciała zejść z podwody, ale uzbrojony batem podoficer prędko ją spędził, — padła na ziemię, krzycząc w niebogłosy; niechciała podnieść się z ziemi, a podoficer ciągle ją batożył; gdy razy nieustawały, zerwała się jak zraniona tygrysica i rzuciła się na wroga, podrapała go, wypoliczkowała i kask z głowy zrzuciła. Partya słysząc krzyki natychmiast zatrzymała się i kochankowie pospieszyli na ratunek lwicy. Ochronili ją od dalszych razów podoficera, lecz nie potrafili ochronić od chłosty, która ją dzisiaj spotkała. Podoficer przyszedłszy do Biełowatego, poskarżył się przed oficerem i opowiedział wypadek, którego ślady nosił na policzkach. Oficer rozkazał ją wychłostać i pomimo utyskiwań zamkniętych kochanków, pomimo opozycyi wyrażającej się w krzykach za ścianą, żołnierze piękną lwicę rozciągnęli na korytarzu i osiekli rózgami. Zdradzeni radują się z tego wypadku i śmieją się z zakochanych; lwica przez cały dzień ani razu nie pokazała swojego greckiego nosa i czarnych oczów w otworze ściany.
Niemając cały dzień spokojnej chwili, sądziłem, że wieczorem a przynajmniej w nocy zostawią mnie w pokoju i snu nie przerwą. Omyliłem się znowuż w nadziejach. Ponieważ legowisko moje od drzwi piecem było zasłonięte, więc karciarze tuż obok mego posłania rozlokowali się, bo tutaj niemogli być spostrzeżeni przez szyldwacha, patrzącego przez okienko we drzwiach — i bez najmniejszej obawy mogli grać w karty. Hałas z tego powodu, ciągłe kręcenie się i przechodzenie graczy przerwało mi sen. Narzekając na nieroztropność uczynnego sąsiada, który wybrał to miejsce, z rezygnacyą postanowiłem poddać się losowi i całą noc nie spać.
Z drugiej strony, także niedaleko odemnie, zebrała się