kończyły śmiercią kilku Czuwaszów, zwycięztwem żołnierzy, pojmaniem odważniejszych i zmuszeniem wszystkich do sadzenia kartofli. —
Winnych(?) oddano sądom do ukarania, które wielu z nich kazały obić kijami i rózgami i wysłały do robót katorżnych w Syberyi. Egzekucya zaś wojskowa zniszczyła ich gospodarskie zapasy i zmniejszyła dobry byt kraju — na tem się skończył bunt kartoflany Czuwaszów.
Gdyby Czuwasi byli ludem z samoistnem poczuciem się do narodowego bytu, bunt ten rolniczy mógłby się zamienić w ogólny pożar, przy którego łunie zacząłby się wspaniale dzień ich historycznych urodzin.
W tym także czasie i także z powodu kartofli, chłopi skarbowi, Moskale, w kazańskiej i w permskiej gubernii podobny opór jak Czuwasi, stawili rozkazom rządowym. —
Około tegoż czasu, ale już dla innej przyczyny, były rozruchy włościan na Ukrainie w Chwastowie; a wcześniej nieco wyrżnięcie niektórych panów w symbirskiej gubernii.
Lecz wracajmy do Czuwaszów. W ogóle oni jak i wszystkie ludy fińskiego plemienia, jak to już poprzednio miałem sposobność zauważyć, są nieśpiewne. Liczba czuwaskich pieśni jest bardzo mała. Dzisiaj w drodze, Czuwasz w partyi będący który mnie uczy swojego języka, zaśpiewał na moją prośbę dwie piosneczki. Pierwsza weselna, nieobyczajna, zaczyna się od słów:
«Siabah iza kajabar, kajabar, — Iza kajmazar, kajmabar, kajmabar» a kończy się tonem «yj a jaj! yj a jaj!»
Druga dosyć wdzięczna: «Ajda inge wormana, Sirła hora postiarma. Hora sirła pyłbegech, Eze inge czonbegech. A żak sardza wyrtierem, Asłak hyśnia wyrtierem. Arman czolne siuklesmen, Poja noksi czołderdek.»
Po polsku: «Pójdziemy synowo do lasu, Tam maliny będziemy zbierać, maliny słodziutkie jak dusza twoja synowo! Za stodołą, na płótnie odpoczniesz. Chociaż brzęczą u ciebie pieniądze, chętniejbym kamień młyński poniosła, niżeli z tobą poszła.» Pieśń ta jedna z najpowszechniejszych, jest przecież tylko przerobieniem z moskiewskiej pieśni,