Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 2.djvu/90

Ta strona została skorygowana.

sprowadzają smutne i tragiczne nawet sceny w syberyjskich partyach.
W partyi idącej przed nami, znajduje się szczególniejszy zbrodniarz, którego historyą opowiadano mi dzisiaj. Jest to ubogi Czuchoniec, chciwy szczęścia i wszechwiedzy, a przytem niezmiernie zabobonny i gorącej fantazyi człowiek. Chciał wiedzy i pieniędzy, i chciał zostać czarnoksiężnikiem jak Twardowski. Rozmarzony, słuchał pewnego razu powieści starego bajarza o człowieku, który doszedł do wiedzy czarnoksięztwa, zaprzedawszy duszę swoją djabłu przez dokonanie morderstwa na osobach najbardziej mu ukochanych.
Czuchoniec słuchał z wielką ciekawością powieści i zdawało się mu, że w niej podane mu zostały sposoby i rady dojścia do pożądanego celu. Myślał o nich dniem i nocą a myśląc o jednym ciągle przedmiocie obłąkał, się i powziął postanowienie nieszczędzić żadnych ofiar dla zostania bogatym i mądrym. — Ażeby więc wejść w koło czarnoksięzkie, rozgrzany marzeniem wstaje z posłania, chwyta nóż, a wsunąwszy się do izby rodzicielskiej, zamordował własną matkę, ojca, wszystkie siostry i małych braci. Oblany krwią własnej rodziny, nieszczęśliwy szaleniec wpadł w zapał mordowania i wybiegł na ulicę zabijać wszystkich których napotka. Kilka osób zdołało się ratować przed nim ucieczką do kościoła, morderca z roziskrzonem okiem jako wściekła bestya, wpadł do świątyni za niemi, lecz tu został rozbrojonym i oddanym policyi. Sąd skazał go na całe życie do rot aresztanckich w Kronsztadzie, gdzie przez kilka lat siedział przykuty na łańcuchu do ściany — obecnie pędzą go z innymi do Syberyi.
Zaznajomiłem się dzisiaj z Lezgińcem, znajdującym się w naszej partyi, który z rot sweaborskich idzie do kopalni. Jest to człowiek jeszcze młody, bardzo kształtnych rysów. Cerę ma jak marmur bladą, widać, że niewola wyprowadziła z niej rumieniec; oczy czarne a spojrzenie ma głębokie i dumne. Auł, w którym się urodził, należał do liczby upokorzonych przez Moskali osad. Skoro wyrósł na młodzieńca, obmierzło mu gnuśne życie w aule i uciekł do Szamila, który w górach prowadził szeregi wiernych do boju