wersyteckich, przez parę lat zmuszony poprzestać na bezsilnej protekcyi Sir Williama Temple, pierwsze karty bijografji Swifta przedstawiają nam obraz gieniuszu upokorzonego i zawiedzionego w swych oczekiwaniach. Pomimo tych wszystkich niepowodzeń, stał się potem doradcą ministrów wielkiej Brytanji, najzręczniejszym obrońcą systematu ich administracyi, i żył w stosunkach ścisłej zażyłości ze wszystkiemi rodem lub zdolnościami, za klassycznego panowania królowej Anny odznaczającemi się osobami.
Ostatnie lata życia jego równie uderzającą przedstawiają nam zmienność losu. — Ogarnięty niełaską swych protektorów, prześladowany, zmuszony opuścić Anglią, żyć daleko od przyjacioł, nagle takiej potem dostąpił popularności, iż stał się bożyszczem Irlandyi, i postrachem rządców tego królestwa. Życie jego domowe nie mniej było nadzwyczajne. Kochał dwie kobiety, wdziękami i powabem pomiędzy spółczesnemi celujące, i najczulej był od nich kochany; ale przeznaczeniem jego było: z żadną z nich szczęśliwego i spokojnego niezawrzeć związku. Widział je kolejno zstępujące do grobu, z tem przekonaniem że zawiedzione nadzieje i niewzajemna miłość zgonu ich stały się przyczyną.
Zdolności umysłowe Swifta, źródło jego sławy i dumy, których blaskiem tak długo świat dziwił i czarował, przyćmione zostały chorobą, skażone namiętnościami w miarę jak się zbliżał do kresu życia, a nim skonał, tak zmarniały, że najpospolitsi ludzie o wiele go jeszcze pod tym względem przewyższali.
Żywot Swifta ważną więc jest nauką dla ludzi sławnych; pokaże im, że jeźli gieniusz pod ciężarem nieszczęść upadać niepowinien, sława, jakkolwiek wielka, nie powinna być podnietą do zarozumiałości. Czytając dzieje tego znakomitego męża, ci