szałem jednakże mówiących że familia jego pochodzi z hrabstwa Oxford, i sam znalazłem na cmentarzu w Baubury, do tej prowincyi należącym, kilka nagrobków Gulliwerów. —
Przed oddaleniem się z Redriff, wręczył mi następujące pisma i upoważnił do rozrządzenia niemi według upodobania. — Styl w nich jest jasny, prosty, i jeden tylko mają feler, któren jednakże prawie wszystkim podróżnym właściwy, to jest, za obszerne opisywanie pomniejszych szczegółów: przez całe jednak dzieło powiewa duch prawdy i Autor tak się istotnie odznacza prawdomownością, że w okolicach Redriff, jeżeli kto chce komu co zapewnić, zwykle mówi: „To tak jest prawda, jak żeby sam Pan Gulliwer powiedział.“
Po zasiągnieniu rady wielu osób, którym z pozwoleniem Autora, papiery te pokazałem, odważam się dzisiaj ukazać je światu, w nadziei, że przynajmniej na niejaki czas będą przyjemniejszą rozrywką dla naszej szlachetnej młodzierzy, jak ramoty stronniczych pisarzy.
Ten tom byłby zapewne jeszcze raz tak obszernym, gdybym sobie nie był pozwolił, opuścić wiele miejsc opisujących wiatr, przypływ i upływ morza, meteorologiczne postrzeżenia w różnych podróżach, i i ruchy okrętowe w czasie burzy, a wszystko to w stylu żeglarskim. Opuściłem także wszystkie podania wymiarów, i obawiam się, że może Pan Gulliwer niekontent będzie z tych wypuszczeń; lecz ja postanowiłem, ile być może dzieło to dla ogółu przystępnem uczyni. — Jeżeli z nieświadomości mej w żeglar-