dziwuje, iż sekretarz stanu śmie radzić zachowanie życia zdrajcy: że usługi które wyliczył, są podług prawdziwych zasad polityki, szkaradne zbrodnie: że ty, któryś uryną mógł od razu zgasić pożar w pałacu cesarskim (czego nie mógł wspomnieć bez wzdrygnienia), mógłbyś innym razem, tymże samym sposobem powódź sprawić, i pałac z całem miastem zalać: że ta sama siła, którąś przyciągnął nieprzyjacielską flottę, za pierwszą urazą, mogłaby ci służyć do odprowadzenia jej znowu na miejsce zkąd była zabraną: że ma mocne powody do myślenia, iż w gruncie serca twego jesteś Grubokońcem, a ponieważ zdrada poczyna się w sercu, nim się w uczynkach okaże: więc jako Grubokońca, ogłosił cię zdrajcą i buntownikiem, nalegając, żebyś bez zwłoki został na śmierć skazanym.
Strona:Podróże Gulliwera T. 1.djvu/171
Ta strona została uwierzytelniona.