dzieńczym uniesiony, i mając pozwolenie J. C. Mości złożenia mego uszanowania Królowi Blefuscu, korzystałem z tej okoliczności i pospieszyłem nim trzy dni upłynęły z przesłaniem listu przyjacielowi memu sekretarzowi, w którym mu doniosłem: że, stósownie do pozwolenia od J. C. Mości otrzymanego,
przedsięwziąłem tegoż samego dnia płynąc do Blefuscu; i nieczekając na odpis udałem się w stronę wyspy gdzie flotta stała. Pochwyciłem jeden wielki wojenny okręt, przywiązałem do przodu linę, podniosłem kotwicę, zdjąłem z siebie odzienie i położyłem na okręcie wraz z kołdrą którą z sobą przyniosłem, i ciągnąc go raz w bród drugi raz w pław, przybyłem do królewskiego portu Blefuscu, gdzie na mnie już od dawnego czasu lud czekał. Dano mi dwóch przewodników dla pokazania mi drogi do stołecznego miasta, które tegoż co i kraj było nazwiska. Trzymałem ich na ręce aż pókiśmy na 200 łokci od bram miasta nieprzyszli. Natenczas prosiłem ich ażeby donieśli któremu z ministrów o mojem przybyciu, i