Ta strona została uwierzytelniona.
Nie łatwo wyobrazić sobie radość jakiej doznałem z powziętej nadziei zobaczenia jeszcze raz kochanej ojczyzny i drogich zakładów które w niej zostawiłem. Okręt ściągnął żagle i doścignąłem go o piątej lub szóstej w wieczór dnia 26. Września. Serce biło mi z radości gdym na okręcie ujrzał flagę angielską. Owce i krowy zabrałem do kieszeni i z całym moim niewielkim ładunkiem przeniosłem sie na okręt.
Był to statek kupiecki angielski powracający przez morza północne i południowe z Laponji, dowodzony przez kapitana Jana Biddel Deptford, człowieka zacnego i doświadczonego żeglarza. Na okręcie znajdowało się do pięćdziesiąt osób, między któremi napotkałem jednego z dawnych towarzyszów moich Piotra Williams, który mię dobrze kapitanowi zareko-