i krzesło dla mnie, umieszczono na stole przy którym Jej Królewska Mość siedziała, Glumdalklitch stała też koło stołu i dawała baczność na mnie. Miałem kompletny serwis srebrny, zawierający wszystkie naczynia i narzędzia do jedzenia, które w porównaniu z narzędziami przez Królową używanemi, wydawały się jak cacka dla dzieci: cały ten mój serwis nosiła zawsze Glumdalklitch w kieszeni. Z Królową nikt więcej nie obiadował, jak księżniczki jej córki; jedna mająca lat blizko 16 druga 13. — Królowa sama kładła mi zawsze kawałek mięsa na mój talerz, który sam krajałem, co niezmiernie Królową i księżniczki bawiło, widząc mnie w miniaturze jedzącego. Każden kęs Królowej (przy najdelikatniejszym żołądku) był tak ogromny, że dwunastu angielskich dzierżawców nie potrafiłoby go zjeść, co z początku wielką odrazę we mnie wzbudzało. Całe skrzydło skowronka, kość i mięso zjadała, chociaż daleko większe było od skrzydła tuczonego indyka; kawałek zaś chleba do tego, był większy jak dwa bochenki czterofuntowe. Nóż jej był wielki jak sprostowana kosa, widelce i inne narzędzia były też proporcyonalnej wielkości. Piastunka moja, zaniosła mnie raz do pokoju gdzie dworzanie obiadowali, i wyznać muszę że widok mnóstwa nożów i widelców w ruchu będących, trwogą mnie wskróś przejął.
W każdą środę, która u nich niedzielę stanowi, Król, Królowa i cała familia królewska, obiadowali w pokojach Króla, który upodobawszy mnie sobie, rozkazał ażeby stół mój i krzesło postawiono niedaleko niego na stole, koło solniczki. Lubił rozmawiać