Zastanowiło mnie to z początku, że monarcha, którego kraj zupełnie jest odosobniony, utrzymuje armią i swój naród przyzwyczaja do wojskowej karności. Lecz z rozmów i czytania dzieł dziejopisów, dowiedziałem się przyczyny tego. Naród albowiem cierpiał przez wiele wieków na chorobę całemu rodzajowi ludzkiemu towarzyszącą. Szlachta dażyła często do przemocy, lud do wolności a Król do nieograniczonej władzy. Ustawy krajowe uśmierzały wprawdzie te nieprawości, lecz nieraz przez jedną lub drugą partyą prawa zostały zgwałcone, przez co wojny domowe często powstawały.
Ostatnią z nich, pradziad teraz panujacego Króla przez wzajemny układ ukończył; lecz dla większego bezpieczeństwa, za dozwoleniem wszystkich stanów, urządzoną została milicya, która od tego czasu pod najściślejszą karnością służbę swoją odbywa.