Strona:Podróże Gulliwera T. 1.djvu/327

Ta strona została uwierzytelniona.

jakby z rzucenia liny pochodzące, i tarcie o kółko tamże będące, poźniej pudło podniesione zostało blizko o cztery stopy wyżej niż przedtem: wystawiłem więc powtórnie mój kij z chustką i powiewając nim w powietrzu wołałem, ażem zupełnie ochrzypł.

Na odpowiedź usłyszułem trzykrotne wołanie, co mnie niepojętą radością przejęło, i ten tylko wyobrazić ją sobie potrafi, który w podobnym znajdował się położeniu; teraz usłyszałem tupanie na dachu pudła i ktoś zawołał przez otwór: „jeżeli się tam kto wewnątrz znajduje niech powie.“ — „Tak