Ta strona została uwierzytelniona.
w moim domu w Redriff. Poczem nająłem sobie konia i przewodnika za talara, którego od kapitana pożyczyłem.
W podróży widząc małość domów, bydła i ludzi, myślałem że jestem w Lillipucie. Obawiałem się ciągle abym spotykających mnie podróżnych nie stratował i wołałem często na nich aby mi z drogi ustępowali; tak, że nieraz omało mię nie zbito z powodu grubiańskiego mojego postępowania.
Jakem przybył do mojego domu, o któren się ledwo mogłem dopytać, i służący drzwi mi otworzył, schyliłem się wchodząc, jak gęś przeciskająca się przez bramę, z obawy abym sobie głowy nie zranił. Żona moja przybiegła chcąc mnie uściskać, ale ja schyliłem się niżej jej kolan,