Strona:Podróże Gulliwera T. 2.djvu/062

Ta strona została uwierzytelniona.

sposób budowania najroztropniejszych owadów, jako to: pszczół i pająków.

Był także jeden ślepy, mający wiele uczniów równie jak on wzroku pozbawionych; wszyscy zatrudniali się mieszaniem farb dla malarzy: nauczał ich bowiem rozróżniać je za pomocą węchu i dotykania. Nieszczęściem, znalazłem ich nie bardzo jeszcze w tem biegłych, a nawet professor często się mylił.

W dalszym pokoju znajdował się jeden wielki człowiek, który mynalazł nowy sposób uprawiania ziemi za pomocą świń, dla oszczędzania kosztów orania, bydła i pługa. Metoda jego jest następująca: w głębokości ośmiu cali a w odległości co 6 cali, zagrzebują w ziemi żołądź, daktyle, orzechy i inne owoce które świnie lubią; potem wypędzają na to pole 600 lub więcej tych zwierząt, które ryjem i nogami ziemię tak rozkopują, że potem zdatną jest do siewu, a przy tem gnoją ziemię wracając co z niej wydobyły. Zrobiono raz próbę, ale koszta i praca były zanadto wielkie, skutek zaś wcale niepomyślny: utrzymują jednak, że ten wynalazek da się wydoskonalić.

Poszedłem ztąd do innego pokoju, gdzie ściany i pułap całkiem okryte były pajęczyną tak, że tylko małą drożynę zostawiono dla mieszkańca jego. Skoro mnie zobaczył wchodzącego, zawołał ażebym był ostrożnym i nie popsuł pajęczyn. Żałował mocno, że ludzie przez długi czas w tak wielkim błędzie zostawali, używając jedwabników; gdy pająki daleko lepiej nie tylko prząść ale i tkać umie-