Strona:Podróże Gulliwera T. 2.djvu/111

Ta strona została uwierzytelniona.

oskarżono go o zaniedbanie służby i dowództwo okrętu powierzone zostało ulubionemu paziowi wiceadmirała Publicoli: potem udał się na małą niedaleko Rrzymu leżącą wieś swoją i tam życie zakończył.

Chcąc się przekonać o prawdziwości tej historyi, żądałem widzieć Agryppę, który był admirałem całej floty w tej sławnej bitwie: zjawił się, potwierdził całe to opowiadanie i dodał jeszcze wiele szczegółów powiększających zasługi kapitana, o których tenże przez skromność zamilczał.

Zdumiewałem się, widząc przez niedawno wprowadzony zbytek takie zepsucie w tem państwie, przez co zadziwienie moje znacznie się zmniejszyło nad podobnemi zdarzeniami w innych krajach; gdzie zbytek i występki od niepamiętnych czasów panują, i gdzie całą sławę i wszystką zdobycz przywłaszczają sobie generałowie, lubo nieraz mniej do obydwóch mają prawa od ostatniego z ich żołnierzy.

Ponieważ każden z przyzwanych umarłych pokazał mi się w takiej postaci jaką miał za życia, widziałem z nieopisanym smutkiem: że ród ludzki od stu lat zupełnie zwyrodniał; że rozwiozłość i choroby zeszpeciły Angielskie rysy twarzy, zmniejszyły wielkość ciała, osłabiły nerwy, zniszczyły sprężystość muskułów i cięciw, i stały się przyczyną bladości twarzy, niejędrności i nieprzyjemności odoru ciała. Pragnąłem też widzieć kilku z naszych rolników przeszłych czasów, którzy byli tak sławni z prostoty obyczajów, wstrzemięźliwości, sprawiedliwości, prawdziwego ducha wolności,