i liczba ich w ogólności jest bardzo szczupła. Gdy ośmdziesiątego roku dosięgli, — który to wiek za najdłuższy w kraju jest uważany, — natenczas pokazują się u nich nie tylko wszystkie głupstwa i słabości innych starców, ale daleko większa liczba, wynikająca z dręczącej ich myśli, że wiecznie żyć muszą; nie tylko są krnąbrni, dziwni, chciwi, mrukliwi, próżni i gadatliwi; ale niezdolni do żadnej przyjaźni i martwi dla wszystkich naturalnych skłonności których dalej jak na drugie pokolenie nie zachowują. Zazdrość i bezsilne chucie są panującemi u nich namiętnościami; najgłówniejsze przedmioty wzbudzające ich zazdrość są: rozwiozłość młodych śmiertelnych i śmierć starych. Na wspomnienie pierwszych, martwią się że nie są więcej w stanie używać tych rozkoszy, na widok zaś pogrzebu przeklinają swoje przeznaczenie, uskarżają się gorzko na naturę, która odmówiła im słodyczy śmierci, zakończenia nudnego życia i wiecznego spoczynku. Tracą wszystką pamięć, i to tylko mogą sobie przypomnieć, co się w ich młodości lub średnim wieku stało, a i to nawet bardzo niedokładnie. Co się zaś tycze prawdziwości lub szczegółów jakiego zdarzenia, lepiej zawsze jest spuszczać się na tradycyą jak na ich pamięć. Najnieszczęśliwszemi są ci Struldbrugowie, którzy stali się dziecinnemi: ci wzbudzają jednak większą litość i godniejsi są wsparcia i pomocy, bo nie mają złych przymiotów drugich swoich współbraci.
Jeżeli Struldbrug pojmuje żonę ze swego