Strona:Podróże Gulliwera T. 2.djvu/282

Ta strona została uwierzytelniona.

na zawsze zostanę w tym kraju, kazał mnie mój pan jednego dnia raniej niż zwykle przywołać do siebie. Wchodząc, postrzegłem na jego twarzy niejakie zamieszanie i że się znajdował w ambarasie, nie wiedząc w jaki sposób ma mi powiedzieć co zamyślał. Po krótkiem milczeniu rzekł: „Nie wiem jak to przyjmiesz co ci teraz mam powiedzieć. Wiedz o tem, że na ostatniem zgromadzeniu parlamentu, gdy roztrząsano rzecz o Jahusach, reprezentanci zarzucili mi, iż trzymam w swoim domu Jahusa, z którym się obchodzę jak z Houyhnhnmem a nie jak z bydlęciem; że rozmawiam z nim często jakbym miał przyjemność i wielkie upodobanie w takiem towarzystwie; takie postępowanie jest przeciw naturze i rozumowi i rzeczą nigdy niesłychaną. Zgromadzenie więc napomniało mnie, ażebym jedno z dwojga uczynił; albo ażebym cię traktował jak drugie Jahusy, albo rozkazał ci, żebyś odpłynął napowrót do kraju z kąd przybyłeś. Pierwsza propozycya odrzuconą została przez wszystkich Houyhnhnmów którzy cię u mnie widzieli; utrzymywali bowiem, iż ślady rozumu które posiadasz połączone ze złośliwą naturą wszystkim twego gatunku właściwą, mogą cię pobudzić do namówienia Jahusów, aby się schroniły w górzyste części kraju, celem przyprowadzania ich potem w nocy tłumami, dla rabowania i zabijania bydła Houyhnhnmów, gdyż twój gatunek jest z natury drapieżny, żarłoczny i do pracy leniwy.

„Bezustannie, mówił dalej, nalegają na mnie