Strona:Podróże Gulliwera T. 2.djvu/285

Ta strona została uwierzytelniona.

żam za zgubionego. Pewność jednak, powiedziałem mu, śmierci nienaturalnej jest najmniejszem mojem nieszczęściem; bo gdybym nawet przez szczęśliwy wypadek uszedł śmierci, nie mogę bez największej boleści myśleć o tem, iż w tym razie byłbym przymuszony żyć między Jahusami i wpaść znowu w zepsucie przez brak przykładów któreby mnie na drodze cnoty utrzymywały. Wiem dobrze, iż postanowienia Houyhnhnmów są za nadto uzasadnione, ażeby je nikczemny Jahu jak ja nim jestem odważył się zaprzeczać: przyjmuję więc z wdzięcznością ofiarowaną mi pomoc jego służących do sporządzenia statku, proszę tylko pozwolić mi pewnego czasu, dla uskutecznienia tak trudnego dzieła. Będę się starał uratować życie moje, a jeżeli kiedy wrócę do Anglji mojej ojczyzny, spodziewam się być pożytecznym moim współziomkom głosząc chwałę zacnych Houyhnhnmów i podając rodzajowi ludzkiemu ich cnoty do naśladowania.

Pan mój dał mi w kilku słowach bardzo łaskawą odpowiedź, pozwolił mi dwumiesięcznego czasu dla sporządzenia statku, i rozkazał kasztanowatemu koniowi, mojemu koledze (wolno mi przecież teraz w takiej odległości przezwać go tem imieniem), ażeby się trzymał w robocie jak najściślej moich przepisów. Powiedziałem bowiem mojemu panu, wiedząc iż ten mój kolega jest mi bardzo przychylny, że jego pomoc będzie mi dostateczną.

Pierwszem mojem w jego towarzystwie zatru-