Konaniem i w każdej zmarszczce położą-ć robactwo śmierci,
Ażeby poucztowało na twym klątewnym języku».
«Helo, ma córko, słuchaj! Tyś córką Tiriela,
Twój ojciec cię wzywa, twój ojciec podnosi rękę ku niebu,
Albowiem z łez mych się śmiałaś i klęłaś siwego ojca.
Niech węże wypełzną z twych włosów i niechaj szydzą w ich splotach».
Skończył. Jej czarne włosy stanęły dębem, gdyż węże
Oplotły szalone jej czoło: Tiriel od krzyku jej pobladł...
«Cóżem uczynił, ma córko?!.. Trwoży cię teraz klątwa?
Albo dla czego krzyczysz? Nieszczęsna, przeklinać ojca!
Wiedź mnie do Hara i Hevy, opuści cię klątwa Tiriela.
A jeśli chcesz być krnąbrna, wyj w tych pustynnych górach».
VII.
Wyjąc, górami go wiodła i wskroś straszliwe doliny,
Aż się pod wieczór zbliżyli ku domom jaskinnym Zazela.
I stary Zazel z synami wybiegł z jaskini, spostrzegłszy
Swego ślepego tyrana razem z wiodącą go córką.
Śmiali się z nich i szydzili, ktoś na nich rzucał błotem,
Sypnęły się kamienie, ale gdy Tiriel podniósł
Swe groźne oblicze, uciekli, lecz Zazel stał i tak począł:
«Łysy tyranie, posłuchaj, jak brzęczą więzy Zazela...
Tyś okuł brata Zazela! Gdzie się podziały twe oczy?
Krzycz, piękna córko Tiriela — uroczy będzie twój śpiew!
Dokąd idziecie? Zjedzcie korzonków, napijcie się wody.
|