Strona:Poeci angielscy (Wybór poezyi).djvu/112

Ta strona została uwierzytelniona.
—   104   —
NADOBNA DZIEWKA Z INVERNESS.
 

Nadobnej dziewce z Inverness
Żadnych rozkoszy nie da świat;
Na jej obliczu strugi łez,
Promień jej oczu smutnie zbladł:
O dniu Drumossie, tyś mój kat!
Tyś mi radosny zabrał śmiech!
W dniu tym mój ojciec drogi padł
I moich braci padło trzech!...

Glina całunny dla nich płat,
Zieloną trawą zarósł grób;
Najdroższy młodzian w kwiecie lat
Usnął na wieki u ich stóp.
O Panie! znam cię: groźnyś król!
Ludzkim męczarniom jesteś rad;
Tak mnie zesmagał dziś twój bat.




O GDYBYŚ STAŁA GDZIEŚ ŚRÓD PÓL!
 

O gdybyś stała gdzieś śród pól,
Gdzie wichry dmą, gdzie wichry dmą,
Jaćbym otulił płaszczem swym
Tę postać twą, tę postać twą.
Gdyby się zerwał strasznych klęsk
Burzliwy gon, burzliwy gon,