Strona:Poeci angielscy (Wybór poezyi).djvu/129

Ta strona została uwierzytelniona.
—   121   —

Patrząc na bezmiar wody, co się pali
Łagodną smugą zachodniego złota,
Czuję, że gdzieś tam kryje się w oddali
Wyspa spokoju, ma cicha tęsknota.




HARFA, CO ONGI W ZAMKU TARY.
 

Harfa, co ongi w zamku Tary
Dźwięk przelewała w głuszę,
Dzisiaj umilkła z swymi czary,
Jakby straciła duszę.
Tak śpią dni przeszłych dumne siły,
Tak sława dawna zgasła,
Serca, co niegdyś górnie biły,
Dziś już nie mają hasła.

Już harfa Tary nie zadźwięczy
Zastępom dam, rycerzy,
Struna-li, rwąc się nocą, jęczy
Pieśń rozwalonej wieży.
Tak się od czasu wolność budzi
I tak jej serce bije,
Patrząc, jak zrywa się gniew ludzi,
Że wolność jeszcze żyje.