Strona:Poeci angielscy (Wybór poezyi).djvu/368

Ta strona została uwierzytelniona.

Drzewo w liści dyademie
Obsypuje zmierzchem ziemię;
Tu się mieni ptaków pierze —
Cudna rzecz! —
Sarna tutaj ma swe leże;
Precz stąd, precz!
Stąd, gdzie w kwiecia miodnym czasie
Płonie lipa w złotej krasie,
O precz, zimo, precz!




SKARBY MORZA.
 

Jakież to skarby ukrywasz, o morze,
Pod swoją głuchą, tajemniczą falą?
Muszle, skąpane w tęczowym kolorze,
I perły lśniste daremnie się palą;
Niech te bogactwa głębia twoja grzebie,
My ich nie chcemy od ciebie.

Lecz jeszcze więcej dno twe chowa, więcej!
Płomiennych stosów złota jać nie zliczę
Ani kamieni drogich — stu tysięcy
Królewskich statków wspaniale zdobycze!
Raduj się niemi śród wałów łoskotu,
Ziemia nie żąda ich zwrotu!

O więcej jeszcze, więcej! Twoje wody
Grzmią nad miastami zapadłego świata;