Geniuszowi równe jej oblicze:
Wspaniałe serce Danta i Homera,
Ani Michała rylec nie zawiera
Dźwięków, tak dziwnych, jak to tajemnicze
Cudo. Daremnie hojne dary liczę,
Które dla wiosny płodne życie zbiera;
Wobec jej cienia na ścianie nie szczera
Wszelka jest piękność, wszystko jest zwodnicze.
Jako u ludzi, którzy poetami
Byli za młodu, nigdy nie przygłuszy
Czas jednej struny, dźwięczącej dla duszy
Krewnej, tak żądło lat, co jadem plami
Powab mniej pełny, czarom jej urody
Przemożnym żadnej nie przyniesie szkody.
Twe ręce leżą śród wysokiej trawy;
Kończyny palców są jak pękające
Kwiaty; w twych oczach uśmiech; blask na łące
Lub cień — jaśnieje-li niebo, czy w mgławy
Mrok się zasnuwa... Gdzie spojrzeć, złotawy
Jaskier, bylica srebrna i biedrzeniec,