Strona:Poeci angielscy (Wybór poezyi).djvu/397

Ta strona została uwierzytelniona.
—   389   —

Twierdzą przeciwko wszystkiemu, co rani,
Odczarowaniem zła jest czar jej łona.

I oto miłość, co światłem jest nocą,
Cieniem w południe, swoimi hejnały
W sen nas kołysze, dnia odbija strzały.

Lice jej w pieśni, jak księżyc, się złocą,
I nasze duchy, jak z księżycem fale,
Wzajemne dźwięki szlą z nią razem w dale...




ŚWIATŁO DUSZY.
 

Jest-li kobieta równie ukochana?
Lub czy się tobą do syta napoi
Pragnąca Miłość? Blask w źrenicy twojej
Drży po największej rozkoszy: owiana

Mrokiem aleja lśni tak blaskiem rana
Gdzieś na swym końcu... Zagasnąć się boi
Głodny twój ogień: miłość ze swych zdroi
Taki rozlewa żar, niewyczerpana.

Jako wędrowiec chłonie świetność słońca
W chwili południa, jak go łan gwiaździsty
Przykuwa nocą i wschód promienisty,

Nowe siejący dziwy, tak bez końca
Pełna światłości zmiennej twoja dusza
Wzrokiem i głosem miłość mą porusza.