«Mości Karolu» — poseł rzekł —
«Płoną ci niosę wieść!»
«Mów!» — powie Bawdin — «czego chce
Zdradziecka króla cześć?»
«Ciężko mi rzec, lecz pan i król
Przysiągł na honor swój,
Że umrzeć masz, nim ciemna noc
Słoneczny zgasi zdrój».
«Umrzemy wszyscy» — Bawdin rzekł —
Najmniejszy to mój żal,
Za to, ma duszo, dzięki złóż,
Chrystusa Pana chwal!
Lecz król niech słowa mego treść
Z twoich usłyszy warg,
Że wolę paść, niż wiecznie żyć,
W jarzmie zginając kark».
I Canterlone w te tropy w gród —
Szedł burmistrzowi rzec,
By w pogotowiu wszystko miał
Na ten śmiertelny wiec.
Zasię pan Canynge błagać jął
I na kolana kląkł:
«Przyszedłem» — mówi — «żebrać łask
Z twoich królewskich rąk».
A na to król: «Proś, o co chcesz,
Jam tobie druh, nie wróg;
Strona:Poeci angielscy (Wybór poezyi).djvu/71
Ta strona została uwierzytelniona.