Cokolwiek żądasz, śmiało mów,
Sprawię, co będę mógł».
«Szlachetny władco! Błagam cię:
Cnego rycerza zbaw!
Chocia źle czynił, zawsze-ć on
Nie chciał obrazić praw;
Ma dzieci, żonę — wszystko z nim
Zginie na wieków wiek,
Jeśliby dziś, jak tego chcesz,
Pan Karol Bawdin legł...»
«Milcz o Bawdinie!» — krzyknie król —
Miota nim złość i gniew: —
«Nim wieczór przyjdzie z blaskiem gwiazd,
Da gardło zdrajcy siew.
Sprawiedliwości ten-ci głos
Do mych uderza bram —
Mów, panie Canynge, czego chcesz,
Wszystko-ć ci inne dam».
«Niech sprawiedliwym będzie Bóg,
Ty, królu, koj, nie siecz;
Gałąź oliwną weź do rąk,
Żelazny zostaw miecz.
Gdy w serca nasze wejrzy Pan,
Znajdzie tam grzechów w bród,
Boży namiestnik tylko sam
Wzorem jest wszelkich cnót.