Rosa kroplami drżącemi
Ucieka z ziemi.
Tam, gdzie nademną
Niebieskie szczyty,
Mknie głos mój, w ciemną
Troskę spowity.
Do uszu nocy się wlewa
Źrenicę dnia przyćmiewa,
W szalone wichrów rozpacze
Miesza swe płacze.
Jak szatan w chmurze,
Wyjąc z boleści,
W noc się zanurzę,
Niech noc mnie pieści!
Zwrócę się ku porankowi,
Skąd serce pociechę łowi,
A światłość na mą duszę
Sypie katusze.
Wybiła północ; zadrży cicha wieża,
Z mogił powstają umarli; ku bramie
Spieszy zamkowej piękna Eleanor,
Zajrzy do wnętrza: głuchy jęk wśród sklepień.