Żmije odpadły od piersi, wyssawszy ją do suchości.
Przekleństwo na wasze głowy! Sam jej wykopię mogiłę».
To powiedziawszy, jął kopać grób powiędłemi rękoma.
Lecz Heuxos kazał przyjść synom Zazela i kopać grób matki.
«Przestań już, krwawy tyranie, my dla niej grób wykopiemy!
Wzdyć odpychałeś naszą miłość, naszą-ś odpychał strawę,
Gardziłeś suknią, naszem łożem i w naszym domu przytułkiem,
Jak syn Zazela, wolisz błądzić między skałami pustemi!
Cóż twe przekleństwo?! Czyż ono nie spada dziś na twą głowę?
Synów Zazela kto ujarzmił? I oni są przeklęci!
Dziś czujesz to!.. Kop mogiłę i daj nam pogrzebać matkę!»
«Weźcie ją, syny przeklęte! Niech padnie na was gniew boży,
Jak gęsta mgła północy, niech was zadusi na śmierć!
Byście leżeli tu, jak matka! Jak pomiot psi byście legli!
Woń waszych ścierwów niech odgania od was i człeka i zwierzę!
Niech kości wasze bieleją na wieczną, straszną pamiątkę.
Nie! wasza pamięć niech zginie; gdy wasze ścierwa legną,
Cuchnące na okrąg ziemi, niech wicher się zerwie ze wschodu
I niech po synach Tiriela nie pozostawi ni kości.
Grzebcie swą mać! Ja nie mogę pogrzebać klątw Tiriela!!»
Skończył i ślepy w dal poszedł bezludną drogą śród gór...