Strona:Poezje (Gaszyński).djvu/062

Ta strona została uwierzytelniona.
DO ***.

Gdybym żył w owych wiekach męztwa i natchnienia,
Gdy w Prowanckiej krainie — dla chwały kochanki
Rycerz, kryty żelazem, w zbrojne wiejżdżał szranki,
A Trubadur w ofierze niósł miłosne pienia —

Ty byłabyś boginią mego uwielbienia!
Rycerz — twoje kolory niósłbym w chwały szranki,
Trubadur — tobie wiłbym z rymów moich wianki,
Woniące dźwięcznem echem twojego imienia!

Z hebanem bym porównał kolor twych warkoczy,
Z gwiazdami bym pobratał twe promienne oczy;
Perłowa białość śniegów mej ojczystej ziemi

Musiałaby ustąpić przed licami twemi —
A gdybym chciał malować ust twoich szkarłaty,
Zawstydziłbym ich barwą całej ziemi kwiaty!
1834.





AIX.

Aix, miasto o pałacach świecących herbami,
Gdzie biali penitenci, w kaptur skrywszy twarze
Noszą w odkrytej trumnie zmarłych na smętarze —
Aix, gdzie żywi w ulicach jeżdżą lektykami;

Aix, kędy kochankowie pod lubej oknami
Palą huczne szmermele — albo przy gitarze
Nocą, śpiewają piosnki — Aix, kędy ołtarze
Chrysta, podparto rzymskich świątyń kolumnami.