Strona:Poezje (Gaszyński).djvu/079

Ta strona została uwierzytelniona.

«Skoro biedne me serce martwym będzie głazem,
«Włóż je, o wierny germku, w oną urnę białą,
«Którąm przywiózł z ojczyzny — i odnieś je cało
«Tej, z której ono żyło i zmarło obrazem.»

Tak dziś ja, o! najmilsza! przebolały smutkiem,
Gdy po długim rozdziale a spotkaniu krótkiem,
Srogi los mnie przymusza rzucać cię powtórnie: —

Gdy zda mi się, że śmierci otacza mnie chmura —
Szlę ci to wierne serce twego Trubadura
Zasklepione w sonetu kryształowej urnie!
1851.





TADEUSZ KOŚCIUSZKO
(Z AUGUSTA BARBIER.)

Krwią zbroczony, wrogami otoczon do koła,
Bez sił padając z konia między trupów stosem,
Na polu Maciejowic — konającym głosem
Rzekłeś: Finis Poloniae[1], myśląc że cię woła

Już grób w swoje objęcia. — Lecz skrzydło anioła
Strzegło cię, roztoczone nad dni twoich losem;
I śmierć nie śmiała dotknąć gotowym już ciosem,
Namaszczonego palcem Bożym twego czoła. —

  1. Wiadomo że słowa te puszczone w obieg i powtarzane przez pisarzy zagranicznych, są fałszem historycznym. — Sam Kościuszko jeszcze za czasów Napoleona I., umieścił w dziennikach francuzkich protestację przeciw tej błędnej tradycji.